Ofiarowała się za kapłanów

Aby ratować ich dusze, s. Wanda Boniszewska nie bała się stanąć do walki z mocami ciemności. 

W "Dzienniku duszy" sługi Bożej s. Wandy Boniszewskiej ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów (1907-2003) możemy znaleźć słowa, które w rozmowie z Jezusem zapisała na temat kapłanów: "Ten człowiek nie jest zwykłym człowiekiem, to jest kapłan. Kapłani mają łaskę największą od Boga i wszelkie względy, bo pieczętowani są Chrystusem, Jego Krwią Przenajświętszą". 

"Kapłaństwo to Chrystus na krzyżu. Chrystus wciela się w kapłana. Kapłan to Chrystus na krzyżu rozpięty, stale konający, przez krzyż otwiera niebo, dostęp daje do nieba. "Stale ma tonąć w Mojej miłości, w ofierze do zniszczenia. Stale ma umierać w sobie, jak Ja konam dla dusz, by im niebo otworzyć". Musi mieć wiarę silną i niezachwianą, na burze odporny, w krzyżu ufność i siłę". 

Cierpienie duszy i ciała 

Na żądanie Chrystusa nie tylko modliła się o uświęcenie dusz kapłanów, ale także cierpiała za kapłanów, czyniąc zadośćuczynienie za ich grzechy. Napisała: "Dziś cierpienie moje ofiaruję za kapłanów. Cierpienie wielkie, bo podwójne: i duchowe, i fizyczne. Najukochańszy Jezu, ofiaruję to wszystko, co na mnie ześlesz, na wynagrodzenie za kapłanów i za wyrządzone zniewagi Twojej Boskiej miłości w Eucharystii Świętej". 

Dusze kapłanów wyrywała z rąk szatańskich. We wrześniu 1941 r. napisała o tym w "Dzienniku duszy": "Zrozumiałam, że Pan Jezus pragnął powrotu całkowitego do siebie kilkudziesięciu dusz kapłańskich. Pokazał stan ich dusz przed kilku dniami w czasie moich bólów ciała, ale teraz chce, abym przyjęła na siebie cierpienie ich duszy. Zgodziłam się na wszystko. Noc z soboty na niedzielę przebyłam niby w piekle. Dusze kapłanów widziałam w strasznej walce z grzechami, swoimi namiętnościami i z chwilowymi poddaniami się pod władzę szatanów. Stanęłam do walki między niebem a piekłem". 

Wanda zawsze pomoże 

Sługa Boża s. Wanda Boniszewska pomagała kapłanom nie tylko za życia, również po śmierci im pomaga. Wielu z nich często odwiedza jej grób w Skolimowie. Jednym z nich jest ks. Andrzej Kuflikowski, proboszcz parafii św. Ojca Pio w Warszawie i kustosz sanktuarium. W najważniejszych chwilach życia udaje się on na grób s. Wandy i poleca jej intencje zarówno osobiste, jak i innych kapłanów. Oto jego świadectwo:  - Siostry Wandy nie poznałem osobiście, ale w najważniejszych chwilach życia kapłańskiego i parafialnego zawsze udaję się na jej grób do Skolimowa. Tam mówię jej, o co chodzi, i s. Wanda w cudowny sposób odpowiada na moje sprawy. Siostra Wanda zawsze wstawia się za kapłanami i wspiera ich w najtrudniejszych chwilach. Ja, gdy mam różne sytuacje, różne spotkania z kapłanami, zawsze polecam je s. Wandzie i za jej przyczyną trudne sytuacje zawsze się prostują. Są to sprawy bardzo osobiste, ale zapewniam, że kiedy jedzie się do Wandy na grób i poleca się jej sprawy, ona zawsze pomoże. W naszej parafii zachęcamy do modlitwy w intencji beatyfikacji sługi Bożej, mamy jej obrazki, które każdy może wziąć. Zachęcamy, by w trudnych chwilach nawiedzić jej grób. Pielgrzymka do grobu s. Wandy jest zawsze darem, a równocześnie wejściem na jej drogę modlitwy. 

Źródło: Ks. Sławomir Sznurkowski, paulista, Ofiarowała się za kapłanów, w: Niedziela (dodatek) nr 16/21.04.2024, s. 71 .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz