Dziennik duszy s. Wandy - 1943 rok

(...) Otóż w sobotę, w dwa tygodnie po przyjeździe do Kalwarii, poszłam do kościoła, naturalnie, bez żadnej opieki. Przede Mszą św. przyjęłam Komunię św. i prosiłam Pana Jezusa o siłę i męstwo w trudnościach, jakie spotkałam w Kalwarii, o światło Ducha Św. bo bolałam nad oszczerstwem, które było miotane na mnie i na inną niewinną duszę.

Wandziu, płoń miłością seraficzną, wyniszczaj się dla siebie, a cierpieniem wyrównaj krzywdy czynione Mojej Osobie, niech te oszczerstwa zmyte zostaną twoją krwią.

w: S. Wanda Boniszewska, Ukryta przed światem. Dziennik duszy, Częstochowa 2016.