Dziennik duszy s. Wandy - 1936 rok

Jezus kona, ach. Ciężkie to konanie, bo aż do końca świata. Dziecko moje, Ja konam i konać będę, aż kapłan zwróci z drogi błądzącej, chcę, byś mi w tym konaniu była pociechą, nasz czynić zadość tak długo, jak długo chcę.

Najwięcej cierpię od dusz niezdecydowanych i łatwych do drogi błądzącej. Widzisz moje konanie, to grzechy całego świata, a ty tylko czujesz malutką cząsteczką: biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic, więcej nie wytrwasz i nie proś mnie o zwiększenie, a gdy będę uważał za potrzebne, to sam uczynię, co chcę.

w: S. Wanda Boniszewska, Ukryta przed światem. Dziennik duszy, Częstochowa 2016.