Dziennik duszy s. Wandy - 1934 rok

(...) Jestem niespokojną wewnątrz, bo nie powiedziałam spowiednikowi to, co mi Jezus kazał, kierowałam się względami ludzkimi. Postanawiam czuwać nad językiem i starać się o prawdziwą pokorę i zaparcie się siebie.

Jezu, już nadal będę szczerą spowiednikowi, ale mnie bardzo trudno jest przyznać się do łask, którymi mnie grzeszną obdarzasz. Czasem przychodzi mi myśl wątpliwa. Owszem, czuję, jak Ty mię pociągasz do rzeczy wyższych, ale może szczęśliwszą byłabym, gdybym poszła drogą prostą. Boli mię to, Jezu, że mię nie rozumieją i Twoje łaski mogą być wyśmiane.
Jezu Najukochańszy, ja obiecuję Cię kochać całą duszą, a te łaski, jakimi chcesz mię obdarzyć, oddaj duszy gorliwszej, jak Matce Konradzie, p. Józefie Szkodównej albo s. Adzie Gilewskiej.

Martwię się całością Zgromadzenia, że duch ogólny wkrada się świecki. Siostry pomocnice od sióstr chórowych tworzą pewne partie i zapatrują się po ludzku. Nazywają mnie darmozjadem, to słusznie, ale mnie to bardzo martwi.
Jezu, daj, bym mogła zadośćuczynić całemu Zgromadzeniu, daj, niech cierpię i wynagradzam za wszystko, co tyko Tobie nie podoba się w naszym Zgromadzeniu, które Serce Twoje ukochało i dlatego chce powoli doświadczać. (...)

(...) Dziś na rozmyślaniu dał mi Jezus łaskę prawdziwego szczerego żalu za grzechy "letnich" kapłanów i naszego Zgromadzenia, i za własne grzechy. Nie mogę już spokojnie rozmyślać nad Ukrzyżowanym, jak nie wżywając się w Jego boskie Rany. Ach, jak dobrze jest z Tobą współcierpieć, tylko nie stale, bo gorączka mnie strawi z Twojej miłości względem mej duszy grzesznej. Jezu, przebacz mi moje grzechy, obiecuję poprawę.

9 marca
Rekolekcje trzydniowe

(...) Postanawiam zmienić swoje usposobienie względem sióstr, będę więcej usłużniejszą; będę się zastanawiała nad każdym słowem, niepotrzebnie nie mówić, ukocham więcej milczenie. (...)

Wczoraj w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu słyszałam głos w duszy tak wyraźny i miły, myślę, że to od Jezusa: Zgromadzenie, w którym jesteś, przejdzie przez morze wzburzone, wiele utraci, a i wiele znajdzie.

Prawda, że nie jasno. Ale zrozumiałam, że Pan będzie doświadczał i wiele sióstr wystąpi, ale i wiele, które zostaną, skorzystają z łask.

1 kwietnia

(...) Nieznaną jestem i taką umrzeć pragnę. O mój Boże, pragniesz ode mnie tej ofiary. A że nie jestem skorą dać Tobie, to dlatego, że wiele wad moich przeszkadza na tę hojność. Lęk ogarnia duszę moją. Dzięki światłu Bożemu widzę wszystkie grzechy swoje, widzę również i łaski, którymi mnie obdarzyłeś i coraz obdarzasz. Boże się przyjąć ostatnią - a może i nieostatnią; czy potrafię skorzystać? Ach, dzięki, ufam, że mi dopomożesz, bo na siebie nie rachuję. Ufam, że sam będziesz nimi kierować.
Upokarza mnie, że sam Jezus zniża się do grzesznicy i obdarzasz świętymi bliznami, które Ci dokuczały przy ukrzyżowaniu. (...)

w: S. Wanda Boniszewska, Ukryta przed światem. Dziennik duszy, Częstochowa 2016.