Dziennik duszy s. Wandy - 1922 rok

Niedziela

Dziś po spowiedzi św. czuję się nieszczęśliwą, może to dlatego, że spowiadałam się przed przygodnym księdzem i zwierzyłam się ze swoich zamiarów. Kapłan kazał mi to wszystko uważać za złudzenia i to, co nazywałam głosem powołania, nie jest od Boga. Ach, jak ciężko, Jezu. Kocham za to Ciebie, że mnie doświadczasz. Dzisiejszą pracą chcę Ci przysporzyć więcej chwały; Serce Jezusa, zmiłuj się nade mną.

Wczoraj przy pacierzu wieczornym byłam roztargnioną: myślałam o życiu w klasztorze, walczyłam, uważając za złudzenie, choć słyszałam dalszy ciąg nawoływania w duszy do wyrzeczenia się nawet ukochanych rodziców. Jaka wówczas walka powstała w duszy - nie, tego nie opiszę. (...)

W 1922 roku, w maju obchodzono w Wilnie Jubileusz św. Kazimierza z nadzwyczajną uroczystością, liczne tłumy śpieszyły ku Wilnu. Z Nowogródka również wyruszyła duża procesja na czele z ks. biskupem Z. Łozińskim. Z Nowogródka do stacji Nowojelni szliśmy całą noc pieszo, śpiewając pobożne pieśni lub odmawiając Różaniec.

Ofiara ks. biskupa, który był wycieńczony przez wojnę; dla mnie on był zbudowaniem, widziałam w nim świętego człowieka. W drodze do Nowojelni w chwilach przerw śpiewu ks. biskup wyjaśniał znaczenie tej pielgrzymki i [mówił] o św. Kazimierzu.

Z rana, jeszcze przed wschodem słońca, przyszliśmy do stacji, po chwili odpoczynku, na peronie, ustawiono zwykły stół, na którym została odprawiona Msza św. przez ks. biskupa, w asyście ks. dziekana Kazimierza Bukraby i wikariusza Augusta Nowickiego. We Mszy św. wierni przystępowali do Komunii św. Miałam też szczęście przyjąć do serca Pana Jezusa, z którym wiele miałam do gadania... (...)

Po Mszy św. ks. biskup zajął się pielgrzymką jak dobry ojciec dziećmi, podzielił na pewne grupy, a w każdej grupie [wyznaczył] opiekuna, który zaopatrzył w bilety do pociągu do Wilna.

W Wilnie spotkała nas na dworcu procesja z Ostrej Bramy, z która powitaliśmy Matuchnę. W Branie tak mi ściśnięto klatkę piersiową, że myślałam już o śmierci, ale jakoś odratowano. Brałam też udział w przeniesieniu zwłok św. Kazimierza do Bazyliki Wileńskiej. (...)

Opuszczając Wilno smutno w duszy było, że nie jestem jeszcze w klasztorze. Starsze siostry mi tylko jedno powtarzały, że jestem za młodą. Uważałam to za wolę Bożą, pomimo pragnień.

Wróciłam do domu rodzinnego, gdzie znowu wśród pracy ciągły głos wewnętrzny nie dawał spokoju. (...)

Kocham pracę i dzięki łasce Bożej, że już mogę rodzicom i rodzeństwu dopomóc. Tak, nie bardzo jest przyjemne karmienie wieprzów, sprzątanie, praca w polu wśród żniwa, pielenie i kopanie, ale wszystko chcę czynić, aby Ci się podobać.

Praktykuję umartwienia, jak: dyscyplina, post, pewne usługi bliźnim, oddawanie dobrem za złe, czuwam nad językiem, staram się być posłuszną nie tylko rodzicom, lecz i siostrom. Przełamuję siebie w zajęciach przykrych i niekoniecznych. (...)

W roku 1924, w lipcu, przyjechałam do Wilna, do Zgromadzenia Sióstr Aniołów na [ul.] Trocką, w charakterze kandydatki. Po paru dniach rozpoczęłam trzydniowe rekolekcje. Rekolekcje odbywałam na Trockiej pod przewodnictwem p. Konrady Iżyckiej, którą pokochałam całą duszą. (...)

Po odbytych rekolekcjach parę tygodni spędziłam w Kalwarii, pracując w polu i w ogrodzie. Następnie powróciłam na Trocką gdzie jedynym moim zajęciem to było: sprzątanie, zmywanie naczyń, szorowanie podłóg, chodzenia na rynki itp. Najtrudniej to mi było pomagać w kuchni, bo nie umiałam kucharce w niczym dogodzić, a stale otrzymywałam tylko naganę, bardzo mnie to przygnębiało, że jestem do niczego.

Na ogół zmiana stołu, powietrze, otoczenie i tęsknota za rodziną, wyczerpało mnie do ostatka, tak, że czułam, jak siły nikną, a jeszcze i robactwo opanowało.

Byłam dziś u doktora, który stanowczo kazał zmienić warunki życiowe, bo suchotami zagrożona; uważał, że muszę być na wsi.

Odmówiła mi Matka Moniuszko przyjęcia i radziła, abym powróciła do rodziny, lecz ja z tym zgodzić się nie mogłam i całą prawie noc przepędziłam we łzach i modlitwie. Błagałam Boga o rade, co z sobą mam począć. (...)

w: S. Wanda Boniszewska, Ukryta przed światem. Dziennik duszy, Częstochowa 2016.