"Święta oszustka"

     W "Pamiętniku więziennym" można spotkać niekiedy sformułowania paradoksalne. Siostra Wanda Boniszewska przemawia językiem modlitwy i miłości. Przez całe długie życie była człowiekiem cierpienia. Doświadczała go stale, a w szczególny sposób w latach 1950-1956, kiedy przebywała w sowieckim więzieniu. Opisuje, jak 11 kwietnia 1950 r. została aresztowana i przewieziona do Wilna. Najpierw została wyszydzona: "'świataja', 'oszustka' - i jeszcze jakieś słowa, już nie pamiętam, a potem po rusku brzydko zagadali grube słowa i wyszli. [...] Zaczęło się moje badanie w nocy z 11 na 12 kwietnia 1950 r. Więc życiorys i wszelkie badania, nieprawdziwe zarzuty, obelżywe słowa, uderzenie w twarz, kopnięcia nogami pod kolana, co spowodowało, że upadłam na podłogę. Badanie trwało do rana" (s. 79). "Następnie weszła do mnie do celi niewiasta umundurowana i kazała mi rozbierać się do naga. [...] Po chwili stałam przed nią obnażona. Tak przypomniała mi się stacja X Drogi Krzyżowej - Jezus z szat obnażony - i ja stoję naga" (s. 80). 

     Gdy pod wpływem ciężkich i bolesnych przesłuchań s. Wanda nie mogła utrzymać się na nogach, na śledcze badania przynoszono ją na noszach. "Raz czy dwa razy miałam ciężkie badania. Został przywołany jeszcze jeden major, który nie znając mego stanu zdrowia, postąpił ze mną po zwierzęcemu" (s. 81). I dalej pisze s. Wanda: "Chorowałam na przeróżne choroby, jak: zapalenie miedniczek nerkowych, zapalenie woreczka żółciowego, zapalenie otrzewnej bardzo ciężkie, kilka razy na grypę z anginą, na serce, często traciłam przytomność, a w końcu w Adwencie; [na chorobę, która dla lekarzy pozostała niezrozumiała - określili ją jako żylaki, które od czasu do czasu krwawią]. Faktycznie chodziło o stygmaty na rękach, nogach i lewym boku, które co pewien czas się otwierały i krwawiły" (s. 81). 

     Innym razem lekarze stwierdzili: "'Diabeł wie, co to za kobieta, i co to za choroba, nie podejmuję się jej leczyć'. Nazywali ją chorobą niespotykaną, niezwykłą" (s. 89). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz