Przygotowanie do posłannictwa

     Swoje wybranie Pan Jezus przekazywał wielokrotnie i w sposób bardzo wyraźny. Już matce s. Wandy, gdy ją pod sercem nosiła, ukazała się we śnie Matka Boża i zapowiedziała, że z tego dziecka będzie miała dużą pociechę. W dzieciństwie Wanda też odczuwała zachęty, by ofiarować się Panu Jezusowi, i wyrażała gotowość pozytywnej odpowiedzi na Jego wezwanie. Dość wcześnie pojawiała się u niej myśl o wstąpieniu do klasztoru. Po otrzymaniu sakramentu bierzmowania uczuła w duszy dalsze ciche nawoływania do ofiary, do większej miłości bliźnich, wyzbycia się własnych zachcianek. "Oddaj mi się całkowicie". "Całkowicie" rozumiała wtedy jako wezwanie do posłuszeństwa rodzicom. I nie myliła się, bo w duszy czuła radość i zadowolenie, nawet wówczas, gdy rodzice jej nie rozumieli. Ale czasem przychodziły i trudne chwile. Może to od diabła? Wołała o ratunek do Pana Jezusa. Nawet w Komunii św. nie czuła tego ognia miłości co zwykle, tylko jakąś ciszę i chłód, a także powtarzające się słowa: "Twoje życie będzie na krzyżu, czuwaj, byś z niego nie schodziła, bo nieprzyjaciel zastawia wojsko".

     W czasie rekolekcji w Zgromadzeniu, po odbyciu spowiedzi przed ks. Makarewiczem, słowa o ciężkich cierpieniach nie schodziły z jej duszy i myśli. Gdy przed obrazem Serca Bożego uczyniła wybór, że pragnie być w tym Zgromadzeniu, w sercu rozpętała się burza. Znowu odczuła, że w tym życiu wiele trzeba będzie cierpieć. Przecież Jezus mówił o tym wyraźnie: "Mam zamiar uczynić z ciebie ofiarę". A w duszy jakieś szamotania, sprzeciwy, wyrywanie się słów, że w tym Zgromadzeniu nie będzie mogła zadośćuczynić pragnieniom Jezusowym, że tu nie potrafi się uświęcić, że musi iść gdzie indziej. Ale gdy spojrzała na obraz Serca Bożego, usłyszała cichy, łagodny głos: "Chcę, abyś dla Mnie uczyniła tę ofiarę i tu została. Dam ci łaskę wytrwania. Idź, dokąd wskazuję".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz