E. Kabiesz, Pasja siostry Wandy

Bezpieka oskarżyła ją o organizowanie zamachów na władzę radziecką i szpiegostwo na rzecz Watykanu. Aresztowano i okrutnie torturowano podczas śledztwa. Nieugiętą postawę siostry Wandy Boniszewskiej pokaże 17 marca 2008 r. Scena Faktu Teatru Telewizji.   

Wanda Boniszewska jest bohaterką przedstawienia zatytułowanego „Stygmatyczka”. To sztuka pełna drastycznych scen – ostrzegają twórcy przedstawienia. Ale to, co siostra Wanda Boniszewska przeżyła w radzieckich więzieniach i psychuszkach, było o wiele bardziej okrutne. Sama nazwała to swoim czyśćcem.

Modlisz się za Stalina?
– Boniszewska, czy to prawda, że w waszym pozagrobowym świecie widujecie towarzyszy z najwyższego radzieckiego kierownictwa? – pytał śledczy w czasie przesłuchania zmaltretowaną zakonnicę. Chodziło mu oczywiście o ich dusze, bo wzmiankowani towarzysze nie opuścili jeszcze tego świata. Śledczy pyta dalej, już bardziej szczegółowo: „Czy to prawda, że dusza samego towarzysza Stalina was nawiedza? Z prośbą o modlitwę?”. Rzeczywiście, była to prawda, bo tytułowa stygmatyczka modliła się za wszystkich. Radzieckiej bezpiece chodziło oczywiście o przyznanie się „watykańskiej dziwki” – to jedna z obelg, jakimi obficie obrzucano aresztowaną – do prowadzenia działalności antyradzieckiej. Za taką uznano widocznie też modlitwę.

Niebezpieczna dla ludzi
Sowiecka bezpieka znalazła w siostrze Wandzie Boniszewskiej niezwykle trudnego przeciwnika. Mimo bicia, tortur i okrutnego poniżania oskarżona nie przyznawała się do organizowania zamachów na władzę radziecką. Jak wynika z listów ks. Antoniego Ząbka, jednego z oskarżonych, „…na przesłuchaniach rąbała twardą prawdę. Wy będziecie tu, a ja będę tam! Pokazywała palcem w dół, potem w górę”. Po miesiącach tortur siostra Wanda usłyszała: „Śledztwo wasze zostało ukończone. Waszą sprawę rozpatrzono zaocznie na specjalnym posiedzeniu w Moskwie.

Z Ząbkiem Antonim i siostrami od Aniołów zostałyście oskarżoną o to, że byłyście członkiem nielegalnego tajnego zakonu. Służyłyście pomocą i ukryciem w waszym zakonnym domu agentowi Watykanu. Sąd uznał was winną przestępstw i jako przestępcę niebezpiecznego dla ludzi skazał na 10 lat więzienia”. Premierowy spektakl Sceny Faktu przybliża widzowi tę niezwykłą i właściwie nieznaną za życia postać „przestępcy niebezpiecznego dla ludzi”.

Bezpieka oskarżyła ją o organizowanie zamachów na władzę radziecką i szpiegostwo na rzecz Watykanu. Aresztowano i okrutnie torturowano podczas śledztwa. Nieugiętą postawę siostry Wandy Boniszewskiej pokaże Scena Faktu Teatru Telewizji.  

Życie w cieniu 
Wanda Boniszewska należała do bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Od 1934 roku nosiła na ciele stygmaty Męki Chrystusa: między innymi rany po gwoździach na dłoniach i stopach, a na głowie – po koronie cierniowej, oraz ślady biczowania na plecach. Uważała, że nie jest godna takiego daru, dlatego nikomu nie opowiadała o stygmatach. Robiła wszystko, by utrzymać je w tajemnicy. Mało kto wiedział, że była stygmatyczką. Dopiero po śmierci jej osoba stała się znana. Kardynał Henryk Gulbinowicz, który pojawia się na ekranie przed spektaklem, poznał siostrę Boniszewską, kiedy miał pięć lat. Wspomina, że siostra uczyła go modlitwy, ministrantury i katechizmu, ale o tym, że została obdarzona stygmatami, dowiedział się wiele lat później. Siostrę Wandę wspominają także o. Gabriel Bartoszewski i zmarły w ubiegłym roku ks. Jan Pryszmont. Ksiądz Pryszmont znał siostrę przez 55 lat, był jej opiekunem duchowym.

Lata pogardy
Spektakl Sceny Faktu nie przedstawia pełnej biografii bohaterki. Poznajemy ją w chwili, kiedy jest już osobowością w pełni ukształtowaną, zmagającą się ze swoją bolesną tajemnicą, o której wiedzą tylko jej najbliżsi. Autor scenariusza koncentruje się na początku lat 50. Wtedy właśnie Wanda Boniszewska wraz z innymi siostrami od Aniołów, ukrywa w Pryciunach jezuitę Antoniego Ząbka. Wkrótce wraz z innym członkiniami zgromadzenia zostaje aresztowana przez bezpiekę i zostaje poddana długotrwałemu, bardzo okrutnemu śledztwu. Dochodzenie i pobyty w kolejnych więzieniach, szpitalach psychiatrycznych i na zesłaniu są głównymi wątkami spektaklu. Oprawcy z bezpieki za wszelką cenę starali się złamać siostrę. Poczucie bezsilności w zetknięciu z czymś, czego nie mogli pojąć, skłaniało śledczych do coraz większego bestialstwa. A siostra Wanda modliła się za swoich katów.

Najmocniejszą stroną premierowego spektaklu Sceny Faktu jest z pewnością kreacja Kingi Preis w roli tytułowej. To chyba jedna z najlepszych telewizyjnych ról tej aktorki. Grając postać „z pomnika”, łatwo zgubić po drodze człowieka. Preis stworzyła postać wiarygodną, pełnokrwistą, świadomą swoich słabości, a jednocześnie czerpiącą z tej słabości siłę. Autorzy, przygotowując spektakl, wykorzystali wspomnienia siostry Wandy Boniszewskiej, zachowane dokumenty sądowe, a także akta operacyjne służby bezpieczeństwa.

Stygmatyczka; autor: Grzegorz Łoszewski, reż. Wojciech Nowak, wyk.: Kinga Preis, Andrzej Hudziak, Agnieszka Mandat, Dorota Lewandowska, Maja Hirsch.


W: Gość Niedzielny, nr 11/2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz